Podczas mojej baaaaaardzo długiej nieobecności na blogu, powstało mnóstwo nowej biżuterii.
Jeszcze do niedawna, mało motywujący widok pluchy i resztek zimy za oknem skutecznie zniechęcał mnie do jakiejkolwiek aktywności, czy to fizycznej, umysłowej, czy 'artystycznej'. Na szczęście, od kilku dni już wyraźnie czuję prawdziwą wiosnę w powietrzu i objawy tzw. przesilenia wiosennego mam już chyba za sobą. W głowie tylko nowe pomysły, wiele wyzwań i świeże spojrzenie na otaczającą rzeczywistość ;)
Przyczyniła się do tego w dużym stopniu pisarka i kobieta o wielu pasjach - Beata Pawlikowska. Jak? Otóż kilka tygodni temu wpadła mi do rąk jej książka "W dżungli życia". Z jakże powszechnego powodu - braku czasu - oraz natłoku nauki, ów przewodnik po życiu leżał zagrzebany gdzieś między ubraniami w szafie.
Ale przyszła wiosna, więc naładowana nową i świeżą energią sięgnęłam do niej z powrotem i przyznam szczerze - żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej ! Znana podróżniczka wysypuje z niej jak z worka wiele trafnych rad, które wynikają z jej jakże "doświadczonego życia". Książka wypełniona jest po brzegi cennymi myślami i śmiesznymi rysunkami autorstwa Pani Beaty.
Lekturę mogę z czystym sumieniem polecić każdemu ! (a w szczególności młodym ludziom stojącym przed wieloma wyborami ). To co szczególnie wryło mi się w pamięć to to, że "Każdy z nas ma swoje życie tylko w swoich rękach, i że uparcie trzeba realizować własne cele i marzenia". Polecam również Jej stronę internetową :
Myślę, że warto tam zajrzeć tam od czasu do czasu, żeby naładować się na nowo pozytywnym myśleniem ;)
A wracając do tematu biżuterii...
Gdybym chciała umieścić tu teraz wszystkie zdjęcia, które udało mi się zrobić ('udało' - bo oczywiście mój aparat cyfrowy nieustannie odmawia mi współpracy), to blogger pewnie by zaraz zwariował od natłoku informacji, więc po kolei . . .
Niestety albo raczej - stety - często już tak mam, że jak spodoba mi się jakiś konkretny wzór np. bransoletki, to tworzę kilka podobnych, choć jednak różniących się pewnymi elementami. Tak było właśnie kilka dni temu. Zrobiłam jedną bransoletkę na specjalne zamówienie, a reszta powstała jakoś tak lawinowo...oceńcie sami ;)
Bazą tych bransoletek są sznurki zamszowe, perełki w różnych kolorach oraz ozdobne zapięcia, które dodają im uroku i niepowtarzalności.
... i ostatnia w komplecie z delikatnymi kolczykami...
Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca posta.
Do usłyszenia niebawem ;)